Mittwoch, 27. August 2014

tonight’s our night baby, so don’t hurt me.

Był smakiem wanilii i rosy o poranku. Był muśnięciem pędzla w kościach policzkowych, z twarzą niemożliwą do namalowania,  perfekcyjnie namalowaną samą w sobie. Może trochę też malin, lekki kwaśny posmak i czerwień na palcach.

Był irracjonalnym smakiem jego własnej skóry, który czuło się przez opuszki palców. Był jej zapachem i bliskością, za którą tęskni się do bólu. Był wszystkim czego nie można pochwycić i zatrzymać na dłużej.

Biciem serca, nauczonym na pamięć.

Był momentem, który łatwo przegapić.

Z perspektywy jedynie ułamkiem sekundy, zapamiętanym jednak na wieczność.



Pojawił się jak cień we mgle, gdy spoglądałem zza półprzymkniętych oczu na ponury świat, uśmiechając się do swych myśli i rozpruwając szew rękawa koszulki.

Świat był zawsze piękny. Był piękny w jedzeniu żółtej farby, aby zabić szarość, aby nadać szczęście. Był piękny we wschodach słońca i rozpadających się budynkach. Piękny smutek, piękna radość.

Zawsze piękniej było jednak jeść farbę z kimś. Nieco toksycznie.

Trujesz kogoś, by potem z pięknych powodów zatruć siebie, by nie żyć bez niego.

Jak dźwięk skrzypiec w zadymiony późny październik.



Został gdy skórę kłuły drobne igiełki mrozu, a wokół nas tańczyła drobna biel. W okresie kiedy samotność wzbudza najsmutniejszy mróz, którego igiełki kłują w serca. Gdy wszystko moknie i marznie, ciężko ocieplić zmarznięte kończyny i ciemną duszę.

Gdy schyłkiem dnia jest jego środek, łatwo puścić krawędź i spaść powoli w nicość.

Został, a jego włosy zakręcały się nad uszami, a oczy nadal miały irracjonalny złoty odcień, który logicznie powinny mieć jedynie gdy słońce przebija się przez przez drobne włókna tęczówek.

Zadomowił się w herbacie, przygryzaniu warg, gładkich dłoniach i w pewnym ciemnym miejscu w mojej klatce piersiowej, zamalowanym na błękit.

Często mówił, zmazując grafit z moich palców, by nigdy niczego nie żałować. Opowiadał długo i cicho jak muśnięcia piór, układające mnie do snu, niby aniół stróż.

Nie był nim jednak. Był realny jak tylko do bólu można czuć realność, jak bardzo można wbić paznokcie w ciało tylko z czystego niedowierzania w prawdziwośc. Jak mocno można czuć słodycz, gdy zmysły nie wiedzą już do końca co jest smakiem a co zapachem.

Jak mocno z radości boli serce.

Jak mocno można płonąć i jak mocno można kochać ogień, bijący ciepłem prosto z serca, szalejący i niepowstrzymany.

Jak szybko ciepło przepływające przez skórę wyziębia tęsknota i swoisty żal, jak zerwana nagle kołdra.



Przeplatał się między drzewami, gdy świat zaczął jaśnieć.

Był bezdźwięcznym wyciem i zaciętym kadrem wśród rozmazanej zieleni.

Drapałem desperacko cienkie ściany własnej duszy, obserwując go.

Był jak obraz na płótnie, co było pięknie smutne. Niemożliwe do pochwycenia. Coraz mniej możliwe. Coraz szybsze bicie serca, coraz większy strach.

W pewnym momencie zadajesz sobie pytanie, w którym momencie swojego życia zarzuciłeś je w całości na czyjeś ręce. Jak cienki płaszcz drobnych wydarzeń, spojrzenia, niepewności. Zdajesz całego siebie na czyjeś ręce i nie masz wpływu na to, co z nim zrobi.

Zdrowe zmysły. Ciekawa rzecz, czasem przydatna.

Częściej nie idzie w parze z czymkolwiek racjonalnym.



Gdy wieczór na rozległych polach okrywał się ciepłem nie było już żadnych obietnic.

Nigdy tak naprawdę ich nie było, była jedynie nadzieja, składająca je podświadomie. Tym ciężej wskazać winnego.

Paznokcie zastąpiła kłująca trawa, która wydaje się być najodpowiedniejszym miejscem by zostać na zawsze.

Wszystko ucicha, ból, szarość, nawet desperacja. Ucicha dotyk i czerń. Przez chwilę nie ma nic, jedynie biała nicość.

Jest to krótszy ułamek sekundy niż jego obecność.

Niestety.



Zatrzymuje się albowiem tylko dlatego, by wybuchnąć kilkanaście razy mocniej.

1 Kommentar:

  1. BOZE,PERFEKCJA, PIEKNO. ZAKOCHALAMSIE. KILKA RAZY JUZ TO CZYTALAM. TYLE UNIKALNOSCIE. AJ ŁONT MOR.
    Serio, cudownie sie to czyta. te porownania, metafory- powtorze sie,PERFEKCJA. wiecej pisz,wiecej. masz nieslychany talent. zazdroszcze wyobrazni i bogactwa slow. boziu 😍❤ dzielo!!

    AntwortenLöschen